Władysław Kosiniak-Kamysz – Szef Polskiego Stronnictwa Ludowego nie ukrywał, że spodziewa się, iż to właśnie jego partia będzie należeć do przyszłego rządu, już po odsunięciu PiS od władzy. Zaznaczał jednak, że aby do tego doszło, potrzebne jest zrozumienie układu sił na polskiej scenie politycznej.
– Uważamy, że opozycja może wygrać wybory tylko i wyłącznie w dwóch blokach. Ci, którzy pchają nas do jednego bloku, jednego worka, chcą utracić masę wyborców, bo ja sobie nie wyobrażam, żeby na naszą listę, na której będzie Klaudia Jachira, głosował tradycyjny elektorat PSL – mówił Kosiniak-Kamysz.
Swoją niechęć Władysław Kosiniak-Kamysz do posłanki Jachiry polityk tłumaczył m.in. jej ostatnimi wystąpieniami w Sejmie. – Klaudia Jachira, która profanuje Rotę, nie przyciągnie głosów tych, którzy tę Rotę śpiewają na polskiej wsi. Na miłość boską, niech ci, którzy proponują jedną listę, się opamiętają, bo doprowadzą do kolejnego zwycięstwa PiS. Wpychają miliony wyborców w ręce PiS, nie dlatego, że tak chcą ci wyborcy, tylko nie będą mieli alternatywy – podkreślał.
Apel Episkopatu przed Wszystkich Świętych reaguje na prośbę ministra
Władysław Kosiniak-Kamysz a centrum skrajności
Kosiniak-Kamysz chciałby, żeby to właśnie PSL stanowiło centrum pomiędzy skrajnościami polskiej lewicy i prawicy. Jego ugrupowanie miałoby należeć do bloku centrowego lub centro-prawicowego, podczas gdy pozostała część opozycji walczyłaby o głosy w bloku…
Komentarze