Marcin Najman reaguje. Częstochowska policja poinformowała 26 kwietnia, że szuka mężczyzny, który w marcu zaatakował pracownika Straży Jasnogórskiej. Strażnik zwrócił mężczyźnie uwagę, który przebywał w kaplicy na Jasnej Górze bez maseczki. Mężczyzna opuścił kościelną ławę, uklęknął, przeżegnał się i wyszedł z klasztoru. Potem jednak przewrócił pracownika Straży Jasnogórskiej i kilkukrotnie uderzył go w twarz.
Marcin Najman reaguje na pobicie strażnika Jasnej Góry w Częstochowie
Na wezwanie policji zareagował Marcin Najman, który nagrał z tej okazji wideo. Sportowiec relacjonuje, że dostał wiele telefonów w sprawie wydarzeń z Częstochowy. Były zawodnik MMA uspokaja wszystkich, że „takie rzeczy nie mogą się wydarzyć na jego zmianie”. Następnie Najman przeładował przedmiot przypominający karabinek Beryl. Nie wiadomo, czy broń jest prawdziwa.
Zobacz również: Sportowcy na igrzyska w Tokio 2021 zostaną zaszczepieni
To nie pierwszy raz, kiedy Najman chce bronić Jasnej Góry. Do podobnego zdarzenia doszło w październiku 2020 r. Wówczas sportowiec pojechał bronić klasztoru w Częstochowie, po tym, jak usłyszał, że jest „atakowany”. Tłumaczył wtedy, że to „obywatelski obowiązek”. Kiedy były zawodnik MMA dojechał na miejsce, okazało się, że nikogo tam nie ma. Najman komentował wtedy, że doszło do „prowokacji”.
Policja z Częstochowy szuka mężczyzny, który pobił pracownika Straży Jasnogórskiej. Na informację zareagował Marcin Najman, który uspokoił wszystkich zainteresowanych, że „takie rzeczy nie mogą się wydarzyć na jego zmianie”
Komentarze